wtorek, 8 kwietnia 2014

Sekrety psiej toalety, czyli jak w dawnych czasach pielegnowano psy.

Któż z Was nie spotkał się z twierdzeniem, że psa nie należny kąpać? Pomimo, że w pielęgnacji psów nastąpił bardzo duży postęp nadal krąży ta błędna opinia. 

W książce pt: "400 rad dla miłośników psów", której autorem jest Manfred Koch - Kostersitz, możemy przeczytać: "Kąpać należy psa dwa razy w roku, nigdy częściej. Woda i mydło pozbawiają skórę i włosy naturalnej osłony tłuszczowej. Przez to pies staje się bardziej wrażliwy na wpływ pogody, a to może łatwo spowodować przeziębienie. Również włosy tracą swój naturalny wygląd. Zatem - nie kąpać bez wyraźnej potrzeby." Nic bardziej mylnego! Tego typu stwierdzenia można wsadzić między książki. Należy zwrócić uwagę na fakt, że w tej dziedzinie nastąpił bardzo duży postęp, a świadomość ludzi jest dużo większa. Ponadto są rasy które bez systematycznej pielęgnacji długo by nie przetrwały bez naszej pomocy. W tym wpisie chciałabym Wam uświadomić dlaczego takie opinie miały miejsce i dlaczego są nieaktualne. Tak więc zapraszam do lektury :)

Na przełomie XIX i XX wieku narastała co raz większa świadomość potrzeby pielegnacji psów. Przyczyną tego stanu rzeczy było upowszechnianie się psich wystaw. Co raz większa liczba wystawców uważała, że psy powinny być odpowiednio zadbane. Budziło to jednak to wiele kontrowersji wśród ludzi. Niektórzy zdecydowanie wyrażali swój sprzeciw, twierdząc, że kąpiel niszczy włos, co więcej wykąpany pies szybciej się brudzi. Skąd takie twierdzenia się brały? I kto miał rację? Zdecydowanie prawda była po środku. Dlaczego? Otóż do kąpieli używano różnych środków, które dzisiaj uznalibyśmy za zupełnie nieodpowiednie.



SEKRETY PSIEJ TOALETY

Zastanawiacie się pewnie jakich środków używano do pielęgnacji psów. Otóż psy kąpano najczęściej w żółtkach jaj kurzych. Czasami do rozmieszanych żółtek dodawano koniaku.  Rozmącone żółtka należało wetrzeć bardzo starannie w zmoczoną okrywe włosową. Po tej czynności miała miejsce najgorsza część zabbiegu, czyli płukanie. Dlaczego najgorsza? Wtarte w sierść żóltka bardzo trudno było zmyć, dlatego czasem płukanie trwało bardzo długo. Zaletą żótka był fakt, że nie podrażniały oczu ani skóry, w przeciwieństwie do szamponu. Ponad to, gdy nie dało się ich spłukać dokładnie, pies mógł bez problemu "doczyścić się" sam.


DREWNIANE CEBRZYKI I LEKKIE METALOWE WANIENKI

W dawnych czasach do kąpieli używano drewnianych cebrzyków z korkiem na dnie. Cebrzyk taki stawiało się zazwyczaj na podwyższeniu, tak aby wypuszczana woda mogła bez problemu odpłynąć. Z biegiem czsu na rynku pojawiły się lekkie, metalowe, galwanizowane wanienki. 

SZAMPONY

Kiedy pojawiły się pierwsze szampony? Pierwsze szampony pojawiły się w czasach I wojny światowej. Jednak do kąpieli używano orócz jajek - najprostrzego mydła (w Polsce - mydło szare, w Anglii miało kolor niebieski), bądz mydła Wrighta, które zawierało smołę drzewną. Mydło Wrighta z uwagi na wysoką cenę i niską wydajność używano tylko i wyłącznie na specjalne okazje. W przypadku problemów skórnych używano mydła karblowego, które uważano za najlepszy sierodek zaradczy w tamtych czasach. Jego minusem był silny, charkterystyczny i nieprzyjemny zapach, który utrzymywał się bardzo długo na siersci, a tym samym ujawniając wszystkim wstydliwą przyczynę dla której zostało użyte.

W latach XX wystawcy zaczeli zdawać sobie sprawę z faktu, że na wygraną szansę ma tylko odpowiednio przygotowany pies. Szczególnej pielęgnacji wymagały psy długowłose, które były kapane ze szczególną starannością. W przypadku psów szorstkowłosych unikano kąpieli, ponieważ włos tracił po tym wymaganą twardość.  Wystawowe psy były trymowane, strzyżone i czesane, a przygotowania do wystawy były co raz bardziej pracochłonne. Pielęgnacja psów powoli stawała się rodzajem sztuki, w której nieliczni tylko osiągali mistrzostwo.

Dawniej w kwestii pielęgnacji wystawcy mieli swoje sekrety, dzięki którym pies wyglądac miał lepiej od innych. W przypadku psów o białym umaszczeniu do kapieli dodawano odrobine niebieskiej farbki do bielizny, aby biel stała się prawdziwie biała. Kilka kropel brylantyny w wodzie do ostatniego płukania nadawało sierści piękny połysk. Odrobina amoniaku zwiększała intensywność koloru i ułatwiała zmycie warstwy tłuszczowej z sierści, dzięki czemu włos stawał się lekki i powiewny. 

Z biegiem czasu zapotrzebowanie na środki i narzędzia do pielęgnacji psów rósł, a oczekiwania wystawców były coraz większe. Na rynku pojawiały się specjalne wanienki do kąpania psów, mydła, środki pielęgnacyjne oraz dezynfekujące. W obecnych czasach to ogromny przemysł, który stał się jednym z najbardziej dochodowych zarówno w Europie , jak i w Stanach Zjednoczonych.

Anna Malwina Stojak
Zootechnik, Groomer 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz